Daria i Artur - sesja na dachu
Na swój ślub wybrali jeden z piękniejszych krakowskich kościołów, nasz ulubiony - św. Katarzyny. Za każdym razem zachwyca nas jego surowe, monumentalne wnętrze, przepiękne stalle i krużganki, a widok z chóru jest naprawdę niezapomiany. Tego dnia od przemiłego pana organisty usłyszałam niecodzienną historię: do jednej z większych piszczałek wleciał wróbel i długo nie mógł się sam wydostać.Trzeba było zdjąć piszczałę i dopiero wtedy został uwolniony - cały i zdrowy! (choć, przypuszczamy, że trochę przygłuchy :) Zdemontowana piszczałka leżała na posadzce, zbyt ciężka, by ją założyć w pojedynkę.
Pomimo jej braku organy brzmiały świetnie, jak zawsze. Wtórował im ślicznie kwartet smyczkowy - przyjaciele Państwa Młodych. Ślub był piękny i uroczysty, okraszony gromkimi brawami na wyjście. Potem przejazd na drugą stronę Wisły - na wesele, na tańce!
Pomimo jej braku organy brzmiały świetnie, jak zawsze. Wtórował im ślicznie kwartet smyczkowy - przyjaciele Państwa Młodych. Ślub był piękny i uroczysty, okraszony gromkimi brawami na wyjście. Potem przejazd na drugą stronę Wisły - na wesele, na tańce!
Komentarze